Hej dziewczyny!
Ostatnio rozwodziłam się na temat tej zalotki w pości o ulubionych kosmetykach miesiąca stycznia i lutego. Nagadałam się, jaka to ona nie cudowna, czas potwierdzić tę informację w praktyce.
OPIS PRODUCENTA
Innowacyjna zalotka-połówka S Curler pasuje do każdego kształtu oka, można nią podkręcić dowolną część rzęs, bez nieprzyjemnego przyszczypywania skóry.
MOJE SPOSTRZEŻENIA
- zdecydowanie mniejsza od standardowych zalotek, to oczywiście na plus, bo nie zajmuję dużo miejsca
- w zestawie otrzymujemy zapasową gumeczkę, która jest raczej niezniszczalna, biorąc pod uwagę, że będziemy ją stosować zgodnie z przeznaczeniem, aczkolwiek w moim przypadku bardzo prawdopodobna jest możliwość jej zgubienia, także dodatkowa gumka może mi się przydać :)
- w zestawie otrzymujemy zapasową gumeczkę, która jest raczej niezniszczalna, biorąc pod uwagę, że będziemy ją stosować zgodnie z przeznaczeniem, aczkolwiek w moim przypadku bardzo prawdopodobna jest możliwość jej zgubienia, także dodatkowa gumka może mi się przydać :)
- możemy nią bez problemu dotrzeć do wewnętrznego i zewnętrznego kącika, czego nie byłam w stanie zrobić tradycyjną zalotką
- wbrew pozorom jest łatwa i wygodna w użyciu
- nie ma możliwości przyszczypania skóry powieki, co jest świetne jeśli malujemy klientki
- jest perfekcyjnie wykonana, z pewnością będzie służyła mi latami, podczas gdy zalotka z Inglota rozwaliła mi się w niecały rok. Jeśli coś złego zacznie mi się dziać pierwsze się o tym dowiecie :)
- jedyne co może czasem przeszkadzać to wydłużony czas podkręcania w porównaniu z tradycyjną zalotką, aczkolwiek jeśli chodzi o mnie, to wolę mieć pięknie podkręcone rzęsy na całej linii i poświęcić im chwilę dłużej, niż mieć podkręcone byle jak i jedynie na środku
Niestety dość ciężko ją zdobyć. Jeżeli chodzi o polskie sklepy to mamy tylko jedną opcję - bestmakeup.pl, gdzie i tak jest zazwyczaj wyprzedana. Jeśli już się na nią zdecydujecie to skorzystajcie z opcji mailowego powiadomienia o dostępności, i gdy tylko zalotka się pojawi szybko ładujcie ją do koszka.
Dajcie znać, co myślicie o takim wynalazku i jeśli ją macie, to jakie są Wasze doświadczenia z nią związane?
Taka zalotka by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńdopiero napisałam komentarz, że się nad nią zastanawiam a tu proszę, cały post o niej :) teraz już wiem, że musi być moja! :)
OdpowiedzUsuńJejku, faktycznie równomiernie podkręca na całej długości linii rzęs. :O Już wiem, że mam beznadziejną zalotkę! :) Ona sama z siebie tak ma, czy to Twoja specjalna technika? Bo z recenzji zrozumiałam, że ona tak ma, ale co oznacza dłuższy czas a uzyskanie podkręcenia niż w przypadku innych zalotek? :)
OdpowiedzUsuńDłuższy czas bo w przypadku tej zalotki podkręcasz rzęsy partiami, nie podkręcisz nią wszystkich rzęs za jednym zaciśnięciem :)
OdpowiedzUsuńJuz sie wiele razy przymierzalam do zakupu ale jakos nigdy nie moglam sie przelamac, bo tyle kasy, a zalotka taka niestandardowa i nie wiadomo czy bedzie dobrze sluzyc. Malo jest polskich recenzji na temat tej zalotki, wiec ciesze sie z tego posta.
OdpowiedzUsuńja mam taką mało z mac'a i tez jest mega
OdpowiedzUsuńdaje dobry efekt, ale ja na razie mam swoją zalotkę, z której jestem całkiem zadowolona tak więc póki co nie zamierzam jej wymieniać ;)
OdpowiedzUsuńOhhhh, jest na mojej wishliście już od dawna, jednak cena odstrasza na maxa... ;p Fajnie by było dostać ją jako prezent ;D - to by było coś! :D
OdpowiedzUsuńtakiej śmiesznej zalotki jeszcze nie miałam :) efekt na rzęsach jest u Ciebie ekstra! :)
OdpowiedzUsuńMoja się gdzieś zapodziała, może dlatego że jej nie używam na co dzień a chyba powinnam ;) Rzęsy sto razy lepiej wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zalotki! Ale nigdy niestety nie uzywam bo mega mi kruszą rzęsy :( masz cudne brwi
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś zalotkę, ale zupełnie innw niż ta. Średnio działała na moje rzęsy :c ta wydaje się być ciekawsza i bardziej funkcjonalna.
OdpowiedzUsuńmusze ja miec ;)
OdpowiedzUsuńna pewno jest świetna :) przy tradycyjnej ciężko dostać się do kącików oka :/
OdpowiedzUsuńMam zalotkę, ale nie używam, bo moje rzęsy stosunkowo są podkręcone. Poza tym nastraszyła mnie koleżanka, że mogę sobie obciąć rzęsy (było to dawno i wiem , że to raczej niemożliwe ) :D
OdpowiedzUsuńthedoominiczka.blogspot.pl
Nie używam zalotek, bo niszczą rzęsy ale efekt super!może okazjonalnie trzeba by było zacząć
OdpowiedzUsuńChyba wyląduje do cudo na mojej wishlist :D
OdpowiedzUsuńMam tą standardową, ale na tą mini też się czaję!
OdpowiedzUsuńJestem właśnie na etapie zakupu zalotki i teraz nie wiem, czy lepiej najpierw kupić jakąś normalną (nigdy nie miałam żadnej), czy może od razu tę połówkę. Na truskawce jest za niecałe 90 zł, więc cena całkiem korzystna :)
OdpowiedzUsuń