Cześć dziewczyny!
Czas na podsumowanie starego roku! Chyba jestem jedną z ostatnich, która pokazuje swoich rocznych ulubieńców, ale lepiej późno... Chce pokazać kosmetyki, które zachwyciły mnie najbardziej, do których będę wracać, które świetnie mi służyły i mogę je polecić z czystym sercem. Nie chcę pokazywać Wam produktów z zeszłorocznego zestawienia ulubieńców, choć dalej je uwielbiam, po prostu nie chcę się powtarzać.
- Podkład Rimmel Wake Me Up - odkrycie minionego roku, będę do niego wracać, do tej pory mój ulubiony ♥ >>recenzja<<
- Puder Rimmel Stay Matte #001 - używałam przez większość roku. Jak do tej pory nie spotkałam się z lepszym pudrem prasowanym, poza opakowaniem i słaba wydajnością nie ma wad :)
- Cienie w kremie Maybelline Color Tatoo - dlaczego nie ma więcej neutralnych odcieni na polskim rynku?! Marzy mi się beżowy, byłby idealną bazą, niestety takie rarytasy tylko w USA i to w limitce ;C
- Szminka Kobo #107 orchid - chyba moja ulubiona szminka, ma przepiękny kolor i świetnie się w nim czuję, w 2013 roku bardziej się przekonałam do ciemnych szminek i ten produkt jest tego dowodem, idealna szminka na sezon jesienno-zimowy, ja z pewnością będę używała jej cały rok :D
- Żel do brwi Delia - mój pierwszy tego typu kosmetyk, teraz nie wychodzę z domu bez jego użycia. Jako sam produkt jest świetny, ale opakowanie i szczoteczka mnie irytują, bo na szczoteczkę nabiera się za dużo żelu i trzeba ją nieźle oczyścić z nadmiaru, żeby brwi wyglądały ładnie. Sam żel oceniam na 6+, bo utrzymuje włoski w ładzie przez cały dzień, jednak przez opakowanie raczej do niego nie wrócę. Jeżeli ktoś jest bardzo cierpliwy to polecam z całego serca! :)
- L'Oreal Shine Caresse - mam 4 i ciągle mi mało! :D >>recenzja<<
- Cienie Inglot - uwielbiam każdy odcień, który mam. Możemy być dumni, że rodzima firma ma tak świetne produkty. Nigdy mnie nie zawiodły, są idealne, a praca z nimi to marzenie ♥

- Lakiery Essie - bez dwóch zdań najlepsze lakiery ever! W 2014 na pewno moja kolekcja się powiekszy.
- Piaski Wibio - dają niesamowity efekt, średnio trwałe, ale mimo wszystko je ubóstwiam *__*
- Lakier Golden Rose #205 - mój idealny odcień nude, idealnie pasuje do koloru mojej skóry. Poza tym jest super jakości, a kosztuje niecałe 10 zł.
- Top coat Seche Vite - jest niesamowity, zasycha w mgnieniu oka, nakładam jeszcze na mokry lakier i nie muszę się martwić odgnieceniami. Do tego przecudnie nabłyszcza, nawet kilka dni później wygląda jakby był dopiero co zrobiony. Jedyne co bym zmieniła, to konsystencja, mogłaby być trochę rzadsza.
- Woda termalna Uriage - niezastąpiona, niezawodna, nie przestane kupować. Mój niezbędnik. Idealna pod każdym względem.
- Aktywne serum do rzęs L'biotica - nie ma co się spodziewać spektakularnych efektów, ale widzę różnicę. Rzęsy są przede wszystkim mocniejsze i nieco dłuższe. Ten produkt uratował mnie, gdy pewnego dnia na ćwiczeniach z kosmetologii dałam przyciąć sobie brwi mojej pani doktor...skończyło się to źle. Dzięki temu serum moje brwi szybko wróciły do poprzedniej formy. Zostanie stałym gościem mojej kosmetyczki.
- Toniki z kwasami z Biochemii Urody - bardzo pomagają mi w walce z trądzikiem, zużyłam już dwie buteleczki, te dwie też już są na wyczerpaniu. Na pewno do nich wrócę, choć teraz chciałam spróbować mocniejszych kwasów, myślałam o peelengu z Ziaji z serii pro 35% - używał ktoś?
- Masełko do ust Nivea - najlepsze! ♥ Kocham je za działanie, za cudny zapach, za niską cenę i za mega wydajność.
- Suchy szampon Timotei - do tej pory ten sprawdził się u mnie najlepiej, spełnia obietnice, bardzo podoba mi się to, że praktycznie nie zostawia białych śladów i ma przyjemny zapach.
- Zmywacz do paznokci Isana - bezkonkurencyjny! :)
- Zestaw pędzli Real Techniques z limitowanej serii duo-fieber - po wypróbowaniu tych pędzli mam jeszcze większa ochotę na kupienie pozostałych z RT! Na prawdę niesamowita jakość. Myślę, że będą mi służyły przez bardzo długi czas. Jeżeli zastanawiacie się nad ich zakupem, to nie wahajcie się, na pewno nie pożałujecie! Świetna inwestycja!
- Pędzel do podkładu Hakuro h50s - mój ulubieniec w dziedzinie aplikacji podkładów, podoba mi się, że jest dość mały, zbity, nie "zjada" dużo produktu i daje super wykończenie. Od czasu kupna wcale się nie zmienił, super jakość za niską cenę!
Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z tych informacji i komuś pomogę w znalezieniu cudownego kosmetyku :)
Zgadzam się co do zmywacza z Rossmanna, niezastąpiony. Raz go zdradziłam i kupiłam z essence, który okazał się gorzej niż tragiczny (w ogóle nie zmywa, coś jakbym tonikiem próbowała lakier usunąć:)). Odżywka z L'biotica, średnia na jeża, chyba skuteczniejsza ta wersja w tubce, choć ta ze szczoteczką zdecydowanie łatwiejsza w aplikacji (ja używam z Eveline, tylko zamiast pod tusz nakładam wyłącznie na noc, lepiej mi się sprawdza!). Rimmel Wake Me Up póki co też mój ulubieniec. Teraz czaję się na suchy szampon i lakiery z essie. A Seche Vite właśnie do mnie idzie. Do tej pory używałam tylko top coat z Lovely, który dosyć szybko zgęstniał, no i miał swoje lepsze i gorsze momenty.
OdpowiedzUsuńJa to Serum na rzęsy tez nakładam tylko na noc, inaczej nie ma dla mnie sensu :)
UsuńU mnie Seche Vite jak na razie nie zgęstniał, a zużyłam połowę opakowania i mam nadzieję, że jak zostanie, choć on od początku był lekko gęstawy, ale mimo to nakłada się go raczej bezproblemowo, a to najważniejsze :D Mam nadzieje, że się u Ciebie sprawdzi :)
Yhym, tylko, że ta odżywka z L'biotica jest taką typową odżywką na noc. Natomiast ta z Eveline, jest odżywką pod tusz, ona zasycha. Jednak z tuszem po prostu nie prezentuje się dobrze. Być może jak ją wykończę wrócę do L'biotica, ale właśnie tej w tubce :) Pozdrawiam
UsuńSeche Vite jest moim ulubieńcem wszech czasów :)
OdpowiedzUsuńDo rzęs posiadam krem z tej samej firmy, jestem w fazie testowania, ale już widzę różnicę, jestem bardzo zadowolona :) A H50S uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńUriage u mnie również na liście :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam cienie z Inglota i zmywacz Isana
OdpowiedzUsuńColor Tattoo uwielbiam także, a co do lakierów również wszystkie są boskie :)
OdpowiedzUsuńRimmel Wake Me Up <3 Czekam na swój pierwszy Essie, który ma przyjść lada dzień ;D
OdpowiedzUsuńMnie to serum L'Biotiki nie powaliło zupełnie, choć rzęsy (ja aplikowałam tylko na nie:P) zrobiły się sprężyste i mocniejsze.
OdpowiedzUsuńRimmel Stay Matte - <3 świetna sprawa! Tak jako i Ingloty.
A resztę muszę sama posprawdzać, skoro mają miano najlepszych ;)
moim głównym odkryciem (no dobra, trochę zerżnęłam od Anwen :D) są maski do włosów Ziaji - samej marki nie cierpię, produkty do twarzy robią mi krzywdę a do ciała są nijakie... a maski to cud nad cudami :) Z Tobą się zgodzę co do piasków Wibo - chyba najlepsze jakościowo piaski niskopółkowe i co do wody Uriage ;) Wydaje się być zbędnym gadżetem, ale to złudzenie mija po pierwszym użyciu :)
OdpowiedzUsuńZmywacz z rossmanna uwielbiam. Mam prośbę mogłabyś w osobnej notce pokazać cienie z Inglota, bo mam w planach skompletować sobie swoją paletkę, a nie mam zielonego pojęcia jakie odcienie wybrać? :)
OdpowiedzUsuńJasne! :) Mam to w planach, jak się uda to jeszcze w tym tygodni taki post się pojawi :)
Usuńdużo z Twoich też uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńCzaję się na tę szminkę z Kobo. Uriage, Essie i Nivea też są w moich ulubieńcach :)
OdpowiedzUsuńCiekawe zestawienie. Kilka rzeczy sprawdziło się i u mnie, woda Uriage czy podkad Wake me up na przykład. Paletkę cieni Inglota mam zamiar sobie stworzyć jak tylko wykończę swoje zapasy.
OdpowiedzUsuńCienie Inglota również uwielbiam, wciąż dokupuje nowe :)
OdpowiedzUsuńJa niedawno kupiłam ten zmywacz do paznokci:)
OdpowiedzUsuńTez jestem dumna z Inglota i generalnie wybieram polskie produkty, a że jeszcze zależy mi na markach nietestowanych na zwierzętach to wybór jest ograniczony :) Na pewno wybróbuję ten zmywacz rossmanowski
OdpowiedzUsuńInglot, nasz skarb ♥
UsuńBardzo chcę w najbliższym czasie spróbować tego podkładu Wake me Up :) Mam nadzieję, że w gamie kolorystycznej Rimmel uzupełnił lekko cieplejsze odcienie. Lakiery z Wibo też kuszą, a zmywacz to rewelka więc trzeba się wybrać na zakupy :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń